keczsz, keczsz – odszczekuję

jestem dość emocjonalną osobą i jak w coś wchodzę, to nie że jedną nogą i powoli. najczęściej głową do przodu, z zamkniętymi oczami, z rozbiegu. instrukcji nie czytam, poradnikami gardzę (bo kto może cokolwiek lepiej wiedzieć ode mnie, heloł), prawie nigdy się do niczego nie przygotowuję, bo przecież „to nie może być aż tak skomplikowane”. do … [Read more…]

Krok po kroku

nauczono mnie,  żeby w życiu myśleć grubymi tematami. znaleźć cel, najlepiej duży, np. „moje dziecko będzie holendrem” 😉 i do niego dążyć. małymi krokami, bo tylko małe kroki można ogarnąć. i jak mały krok się spieprzy, to można go cofnąć. gdy się sobie lub komuś stawia wielki cel przed nosem, to zwykle wydaje się on … [Read more…]

Siła marzeń i podświadomości

Bardzo dziwny to jest piątek. Przyszłam do roboty trochę po 8, bo mimo że fabryka oficjalnie startuje o 9, to ponieważ nie mam okołodzieciowych porannych obowiązków, wszystko idzie mi szybko. Byłam na piętrze, duużym piętrze, sama. O 8.45 zjawiła się pani od stoiska z kawą. O 9.00 – nikogo. Zaczęłam się zastanawiać, czy może czegoś … [Read more…]

Zadziwiajaca Holandia

Z rzeczy, ktore mnie uderzyly po przyjezdzie: rowerom wolno wszystko – moze byc z siedem zakazow wjazdu, zatrzymywania sie, plac budowy, zakaz gry w pilke, moze nie byc chodnika, wstep tylko dla ludzi w kapeluszach, ale to nigdy NIE DOTYCZY rowerow 🙂 Holendrzy sie nie przepracowuja – i mowie to w pozytywnym znaczeniu. sklep z … [Read more…]

Wyladowawszy

Tak. Otoz melduje sie z Niderlandow. Pozno. Ale  zycie przesiedlenca nie jest latwe. No ale od poczatku. Przyjechalam, podpisalam  bez czytania million dokumentow w jezyku, ktorego nie ogarniam. Dotyczyly mam nadzieje wynajmu, a nie wycinki nerek, czy watroby. Ale na co komu moja watroba… 😉 Dom okazal sie byc bardziej smierdzacy, niz wydawal sie na … [Read more…]