przychodzi baba do lekarza

Otóż nadejszła wiekopomna chwila i Jolanta wybrała się do niderlandzkiego lekarza. WRESZCIE. Przez całe 15 miesiecy, czyli odkąd mieszkam w NL nie zachorowałam ani razu, młody też jakoś nie. Mimo biegania boso po ulicy, niezakładania butów, czapki, szalika i kalesonów 😉 Raz już próbowałam się umówić do ginekologa, nie? Wtedy w recepcji, bardzo głośno, pani wielce … [Read more…]

Circle of death, czyli urodziny po niderlandzku

Sierpień jest miesiącem urodzin dla mnie i dla Bru. Czyli oboje mamy pecha, bo zorganizowanie imprezy urodzinowej w wakacje, to wiadomo, wyższa akrobatyka. Każdy ma jakieś plany, ludzie są w rozjazdach. Ja od kilku lat próbuję na swoje urodziny wyjeżdżać. A że Pani Lama urodziny ma mniej więcej w tym samym czasie, to staramy się … [Read more…]