Właśnie policzyłam i mnie zamurowało.
Odkąd się przeprowadziłam, Zaliczyłam grubo ponad 40 osoboodwiedzin. Tak, byli powracający użytkownicy, kilka resetów, wiadomo. Ale żadnej dużej imprezy!
A i ja ruszałam tyłek i spotykałam się poza chałupą.
To daje jakieś 2.5 osoby dziennie 🙂 U mnie. W chałupie. Codziennie!
Na Śląsku też miałam taką średnią. Miesięczną, albo i kwartalną… 😉
A jutro znów 4 twarze! Wspaniale!
Tak. Więc jeśli myślicie o nawiedzeniu Jolki, to lepiej teraz. Prawie na pewno niedługo zacznę gasić światło o 16, wylogowywać się z fejsa i wyłączać komórkę, żeby przypadkiem nikt nie chciał się ze mną spotkać 😉
Jakież to szczęście, że zdążyłam się wpisać w kalendarz 😉
Olbrzymie 🙂 Ale Wy to jesteście w kalendarzu od lipca… Wtedy się nie udało, ale teraz za to mamy więcej materiały do wnikliwego omówienia! 😉
Ja to ostatnio malo socjalna jestem. W zasadzie to jestem taki samotnik z przeblyskami imprezowicza. Nic mnie bardziej nie wyprowadza z rownowagi, niz niezapowiedziane wizyty , ale to tez zalezy kto 🙂 ogolnie cenie sobie prywatnosc wtedy, kiedy mi ona pasuje. Kilka osob ma wstep 24/7, dwie osoby ( nie rodzina) maja klucz. Wszyscy jednak wiedza, ze mnie nie nalezy nachodzic, ze mna trzeba sie umawiac. Potrafie byc jednak spontaniczna. I wez tu badz madry czlowieku! Bo nic mnie tak nie cieszy jak ugoszczenie kogos, jednak wole o tym wiedziec przynajmniej po to, bym ogarnela dom:) czas przeprowadzki byl Fajny, bo zawsze balagan mozna bylo jakos usprawiedliwic, teraz nie MA juz tak letko, minelo 7 miesiecy !
Nie no, ja też nie spodziewam się, że ten stan będzie długo trwał. Lubię rytm dnia i lubię zapowiedzianych gości 🙂 Teraz jest wariactwo. W miarę kontrolowane, ale wariactwo. Odreagowuję wieś i socjalną pustynię 😉
a masz jeszcze wolne terminy/numerki w najbliższej pięciolatce?
masz, masz 🙂 trzeba tylko wybrać termin, rodzaj spotkania i się dogadać 🙂
to tak po starej znajomości, zapewniam cię, że ja się do ciebie nie wybieram. Na razie 😉 Więc jedną masz z głowy.
Jola i do tego mimo wszystko jakże płodna wpisowo jesteś 🙂 😉 tego to raczej nie zmieniaj 😀
:-* postaram się!
Na poczatku tez tak mialam:) Po marazmie, taka odmiana:)
Za jakis czas faktycznie bedzesz miala dosyc;)
Mam nadzieje, ze do naszego spatkania i tak dojdzie;)
PS Ciesze sie, ze tak szybko dochodzisz do siebie i na prosta:)
Też bym bardzo chciała. Serio, serio! 🙂
Ha, w takim razie czuję się elitą robiącą statystyki wsiowe 😉
Ale i w mieście Cię dopadnę, nie ma to tamto.
Zawsze i wszędzie jesteś mile widziana! 🙂