Po nowemu

Pamiętacie moją ukochaną niderlandzko-amerykańską firmę, która dwa razy mnie zatrudniła, ale też dwa razy zredukowała moje stanowisko? No. Ja ich nie zapomnę nigdy, bo gdyż te dwie rundy, to wcale nie był koniec zabawy. Po (dłuższej) chwili przerwy zaczęliśmy rozmawiać o trzeciej rundzie. Całe szczęście w ostatnim momencie dostałam ciekawszą ofertę. Te długaśne miesiące były … [Read more…]

Koci głaskożebrak

Lubię żartować, że mam jednego syna, który jest połowicznie Holendrem i połowicznie normalny 😉 i jednego pełnowartościowego kociego głupka ze śmietnika. I o ile moje dziecko-kundelek nie robi oczywiście na nikim wrażenia, o tyle polski kot śmietnikowy, jest absolutną gwiazdą ulicy odkąd się tutaj wprowadziliśmy. Zaczęło się od tego, że kot odprowadzał mnie i Bru … [Read more…]

Mamuś, it’s gezellig with friends at huisje!*

Moje dziecko płci męskiej z jakiegoś powodu jest bardzo towarzyskie. No zupełnie nie wiem po kim to ma 😉 Na początku bardzo się z tego cieszyłam, ale teraz zaczyna mnie to zwyczajnie wkurzać… 😉 Jak się przeprowadziłam do Holandii, to oczywiście obawiałam się utraty kontaktów ze znajomymi i tego, że będziemy we dwoje z Bru … [Read more…]

Krew, pot, łzy… i materac.

No więc wymyśliłam sobie, że dosyć tego, nie będę dalej żyła w brudzie. Czas pozbyć się plam na materacu. Plam z rozlanego wina (no przecież nie uwierzycie mi w rozlaną herbatę), plam, które przecież usiłowałam sprać w okolicach terminu ich powstania, ale one zamiast zniknąć, zbladły tylko nieznacznie, ale za to znacząco powiększyły swoje rozmiary. … [Read more…]

Misja ratunkowa – uwolnić koty

Tak się cudownie zdarzyło, że kilka tygodni po tym, jak przeprowadziłam się do Holandii, odezwała się do mnie para znajomych, z którymi pracowałam w jednej firmie miliony lat temu. Rozkręcaliśmy wtedy wspólnymi siłami operatora komórkowego. Ja bardziej od strony picia kawy i multimediów, a oni zajmowali się takimi błahostkami, jak bilingi, integracje systemów, CRMy i inne … [Read more…]

W co się bawić

Już kilka razy chyba pisałam, że naprawdę lubię niderlandzki system edukacji, a przynajmniej tę jego część, którą miałam szansę poznać, a było to przecież rozpoznanie bojem 😉 Dzieci zaczynają szkołę dzień po swoich czwartych urodzinach i nie ma od niej wymówek w stylu wakacje z rodzicami zaczynające się tydzień przed przerwą świąteczną. Nie nie. Szkoła jest obowiązkowa … [Read more…]

Dzikusy z Polski

Jak planowałam przeprowadzkę do NL, to w ogóle nie przejmowałam się potencjalnymi trudnościami. Bo taki mam charakter, bo nie miałam na to czasu, ani siły, bo lepiej sobie radzę z bieżącymi wyzwaniami, niż z planowaniem, jak ich uniknąć. Tak więc nie zawracałam sobie głowy tłumaczeniem dokumentów, zamykaniem spraw w PL, czy chociażby sprawdzeniem, jak wygląda temat … [Read more…]

Parking pułapka

Miałam wczoraj spotkanie w Amsterdamie. A bardzo się odmiastowiłam odkąd mieszkam w Holandii. Duże miasta mnie jakoś nie bawią i jeśli nie muszę, albo nie serwują darmowego wina, to zwykle się od spotkań w AMS wykręcam. No ale wczoraj musiałam pojechać „do miasta”. A że po wizycie w Amserdamie, miałam jeszcze zaplanowaną wycieczkę do Hagi, to wybrałam … [Read more…]

Wszystko pod górę w tej płaskiej Holandii

Prawda, że to mógłby być tytuł książki? No. To tytuł przynajmniej mamy już z głowy… 😉 Więc jak już myślałam, że wypieprzyło się wszystko, co się mogło wypieprzyć i gorzej być już zwyczajnie nie może, to się okazuje, że życie zawsze znajdzie sposób, żeby mnie zaskoczyć. Nagle łamię tę trzecią nogę, o której zupełnie zapomniałam, że … [Read more…]

Naturalizacji ciąg dalszy

Widzicie, kłopot jest taki, że ja mogę i lubię pisać, tylko gdy jestem w dobrej formie. Ale gdy jestem w formie, to mam milion ciekawszych pomysłów do zrealizowania, niż pisanie bloga, a już zwłaszcza książki. Aaaale, że chwilowo postanowiłam zakaszleć się na śmierć, to jakby mam momencik na tę notkę. A choruję, gdyż hoduję w … [Read more…]