Miałam plan, taki z gatunku tych żelaznych, niezmienialnych, że w tym roku żadnych podsumowań nie będzie. Wiadomo, po co się grzebać w gównie i kilometrach mułu. Ale jak to bywa z żelaznymi postanowieniami, zmieniają się szybciej, niż krystalizują.
Tak.
Ale że naprawdę nie chcę utknąć w otchłaniach ciemności, skupię się wyłącznie na dobrych rzeczach. Nietypowo jak na mnie 😉
- jestem zdrowa
- mam zdrowego syna
- podróżowałam, nie tylko z rodziną
- byłam z przyjaciółkami w Paryżu, gdzie pozyskałam kolejną bliską duszę
- spotykam niesamowicie dobrych i życzliwych mi ludzi, zawodowo i prywatnie
- ilość przeprowadzek: 1
- delta zakocenia: -1 (przynajmniej na tę chwilę, długa historia)
- jestem bliżej przyjaciół, a bardzo tęskniłam
- wypiłam hektolitry nieprzyzwoicie starego i dobrego wina, co mnie tylko odmłodziło, wiadomo
- nadal nie pracuję, ale lepiej być bezrobotną w mieście z możliwościami, niż pasać sarny i czesać owce na zapomnianym krańcu świata (oraz lepiej płakać we własnym Bentleyu niż w podmiejskim autobusie)
- wyrzuciłam kalosze!
- odkryłam magię czerwonej szminki (lepiej późno, niż po menopauzie)
- branżunia o mnie tak całkiem nie zapomniała, co daje nadzieję i widoki
- ilość nałogów: bez zmian (acz widzę potencjał dla branży farmaceutycznej – są wspomagacze chemiczne dla rzucających palenie, a co z rzucającymi alkohol? internet? koty? apeluję!)
- odzyskałam Blogusa
- odzyskałam Jolkę
Jadę kupić nową pościel. 2016 zamierzam przywitać budząc się w NOWYM. Śnieżnobiałym. Nie że tylko dobrym, nie mam złudzeń, ale lepszym. A o to nie powinno być bardzo trudno.
Bardzo, bardzo i z całego umęczonego serca, życzę Wam dobrego Nowego. Roku i życia.
Bądźcie szczęśliwi. Teraz. Reszta jest zagadką, reszta jest nieważna, bo może jej w ogóle nie być. Teraz jest i naprawdę nie można tego spieprzyć. Bo drugiego teraz może nie być…
Ściskam. I Tobie najlepszego Nowego Roku. Nie masz pojęcia z jaką mocą Twoje opowieści i siła wpływają na innych.
Ojoj koteczki.
Mówisz, że czerwona szminka działa? Kupiłam wczoraj i się jej boję, że jak z nią wyjdę to będzie wyglądała jak krzyk desperacji. Jakieś przemyślenia? Bo na Tobie wygląda bosko 🙂
Oj działa. Na początku czujesz się jak dziwka, ale szybko przechodzi 😉 A efekt zobaczysz i pokochasz, jestem tego pewna.
Koteczki żyją i mają się dobrze. Tyle, że osobno. Gdyż razem im nie szło na nowym metrażu 🙁
Najlepszości Kochana!
Ale tak na codzień do pracy też?
Oj biedaki, ktorys zostal z Tobą? No myślałam, że może im być ciężko z powrotem w mieszkaniu
Czuję się trochę odpowiedzialna, bo to ja zrobiłam niechcący z Jolindy pudernicę in spe ;-p Na co dzień, rano po bułeczki, wieczorem, bez różnicy. Uczucie że ludzie sie na ciebie gapią nie przejdzie, bo się gapią, ale już trzeci facet z miną jakby mu się najświętsza panienka objawiła sprawi, że zrozumiesz jaki to był dobry wybór.
Jolindo – w 2015 odkryłaś czerwoną szminkę, w 2016 mam nadzieję odkryjesz Ruby Woo by MAC. Nie, nie płacą mi za reklamę, a szkoda 😉
Lama, najwyraźniej też potrzebuję Cię w swoim życiu 😉 No dobra, koleżanka suszy mi głowę od jakiegoś czasu, ale na Jolindzie wszystko tak dobrze wygląda…
To moja ukochana szminka <3 Działa jak złoto 😀
Magda: polecam się na przyszłość. Sprowadzam ludzi na złą drogę zawodowo ;-D
Aselniczka: c’nie? 😀
Jolinda,dobrego,zdrowego Nowego Roku,samych pozytywow i realizacji wszystkich planow:)
Na nowy rok fury marzeń i siły do ich spełniania, miłości od tych których kochasz i życia zgodnego ze sobą, najlepszego.
Najlepszości Dżol. Z całego serducha. Ty wiesz :*
Najlepszego Jolinda, niech Ci się dzieje jak najlepiej. Czas na piękną kolorową tęczę po oczyszczającej burzy! Witaj w domu 🙂
Mela
Trzymam kciuki, niech Ci to TU i TERAZ się układa.
Szczęścia w nowym roku 🙂
I żeby ta czerwona szminka nie była niekończącą się koniecznością. Poza tym wydaje mi się, że najlepsi faceci niekoniecznie na takie szminki czekają. A byle kogo, lovelasa jakiegoś, chyba nie warto kusić 🙂
Hej hej, to i ja sie melduje! Podoba mie sie tutaj, i to bardzo. W zasadzie juz w momencie googlowania przystanku slask zastanawialam sie, czy juz poszlas, czy jeszcze bedzie jakis wpis. Jest idealnie ! I czytacze sa, oczywiscie. Nigdy nie zapomne swojej radosci kiedy odkrylam, ze jest bloguspospolitus2! A i teraz z wlasnym .pl – re we la cja !
I to jest prawda, ze trzeba walczyc o siebie, nieustannie. Ja ucieklam z Warszawy po smierci ojca mojej corki, bo nie moglam tam juz dluzej zyc. Ale kto powiedzial, ze w Londynie nie moge wspominac tych dobrych chwil? Wazne, ze na swoim i tam gdzie sie czujemy dobrze. Jolu, Brunonku- zycze Wam cudownego 2016 roku ( i kolejnych tez!), zdrowego, pracowego,rozesmianego i z mnostwem milosci!