Wiecie, co jest charakterystyczne dla niderlandzkiej pogody?
Wcale nie deszcz.
Tylko to, że jest zmienna. Ale nie tak, jak w PL zmienna, że jednego dnia pada, a innego słońce.
Nie, to by było za proste. Tutejsza pogoda cierpi na schizofrenię.
Trochę jest angielska, ale jednak bardziej słoneczna i niby kontynentalna, ale z twistem…
Zmasowany kwietnio-przeplataniec, tyle że w skali jednego dnia, a czasem nawet godziny.
Gdybym miała ją spersonalizować, to byłaby to pijana nastolatka przed okresem po kłótni z matką i chłopakiem, ale tuż przed rozpakowaniem gwiazdkowych prezentów.
Co 15 min pogoda tutaj zalicza zmianę z upiornego października z deszczem padającym poziomo, na zieloniutki, soczysty i kwitnący maj, żeby za chwilę przejść w parny czerwiec, a następnie płynnie w wycofany i wietrzny luty.
Na moje „o, znów pada, a nawet nie zdążyłam zdjąć okularów przeciwsłonecznych!”, Holendrzy otwierają oficjalną apkę z pogodą, patrzą w full pro prognozę i mówią: „ależ skąd, dzisiaj jest słonecznie”. Na moje wywracanie gałami (BO PRZECIEŻ PADA, HELOŁ!) reagują swoim wywracaniem gałami i tekstem, że ten deszcz jest niezapowiedziany, a więc nielegalny, a więc w zasadzie nie istnieje.
Pod koniec tej krótkiej konwersacji zwykle wychodzi słońce i płynnie przechodzimy do rozważań o wyższości sera Gouda Belegen nad Gouda Jong 😉
Ale co do apek i prognozy pogody. My w PL sobie tam zerkamy na pogodę i w gruncie rzeczy nie traktujemy jej serio. Jak jest zima, to musi być zimno, a jak lato, to może być zimno, albo kurewsko gorąco. Nikt nie żyje na smyczy pogody, no jest jak jest.
I teraz dopiero widzę, jakie z nas w Polsce pogodowe leszcze. Patrzymy sobie na symbol słoneczka, na jakieś cyferki z temperaturą i ju.
A co robią Holendrzy?
ŚLEDZĄ CHMURY. Ich prędkość przemieszczania się, temperaturę i gęstość (?). Na żywo. Na mapach satelitarnych. I chociaż kraj jest wielkości mazowieckiego, to oczywiście warto sprawdzać tylko na takich mapach, w których możesz podać swoją lokalizację, gdyż 10km odległości, to już jest inna strefa klimatyczna w NL…
Nie wiem, czy umiejętność obsługi takich danych wysysa się w NL z mlekiem matki, ale to jest naprawdę niezwykłe. No, ale z perspektywy roweru, dość istotne jest, czy deszcz będzie mięciutko-mżaweczkowaty, czy też będzie padał poziomo i nawet specjalny trójkątny parasol rowerowy nie załatwi sprawy… 😉
Czuję się tak samo w UK! Co piętnaście minut zmieniam ałtift, ale mimo deszczu lub wiatru okulary przeciwsłoneczne są zawsze obecne. Anglicy narzekają na pogodę co chwila szperając w appkach, ale ja, jako przybysz nie śmiem jej krytykować, poza tym chyba wolę taką niezmienną zmienność.
hehe, tez tak mam.
dlugi tekaw i gole kolana. albo na odwrot.
Tez nei krytykuje gdyz nieodbieram tej pogody 'osobiscie’ – to nie moj problem i moz enei na zawsze;-)
Moja ulubiona strona: http://www.buienradar.nl:)bez niej nie zaczynam dnia;)
Zholendrzonaś na cacy 😀
Mateńko, a ja myślałam, że tylko Szwaby tak mają. Siedzimy z Germańskim Najeźdźcą w ogródku piwnym, popijamy sobie spokojnie piwko, gorąco jak w piekle (czyli jak zawsze), nagle na horyzoncie coś byłyska. Myśle sobie, zaraz jebnie, po chuj drążyć, a ten odpala apkę i zaczyna kontemplować zmiany ciśnienia i prędkość przemieszczania się chmur i oznajmia, że mamy czas do 22:06…
To chyba Gdańsk przejął system pogodowy z Holandii. U nas też co chwilę zmiana i ciężko wyczuć rano, czy sandały i okulary przeciwsloneczne, czy może jednak parasol i kalosze plus ciepły sweter 🙂
Może być, że chodzi o bliskość morza… 🙂
Szwecja ma tak samo.
Pogoda zmienną jest kilka razy dziennie. Wieje, za chwilę leje, zaraz wychodzi słońce, potem znów leje. Oraz wieje. U mnie zawsze wieje. I Goeteborgu też.
Nie wiem czy Szwedzi aż tak śledzą pogodę. Ale żyja wg kalendarza.
Czyli jeśli jest maj i świeci słońce to znaczy, że chodzi z bosymi stopami, w legginasach do pół łydki i dżinsowych spódnicach. Bo jest maj, świeci słońce znaczy: jest upał.
Ale parasoli trójkątnych nie widziałam. To znaczy, że Holendrzy to cieniasy…Szwed się nie wygłupia z parasolem na rower. Jak pada to wiadomo, że się zmoknie.
Czy Holedndrzy mają swoją wersję powiedzenia „Nie ma złej pogody są tylko złe ubrania” ?
Dodałam zdjęcie 🙂
A powiedzeń jeszcze nie znam, tego nie słyszałam… 😉
Jolindo!! ja Cię zaklinam na wszystkie świętości: powiedz, gdzie taki parasol kupić i za ile. Kupię sobie choćbym nawet miała własną teściową sprzedać
Na przyklad tutaj: http://senz.pl/ 🙂
Swietny opis pogody, zapomnialam ze takie nastolatki istnieja. Pozdrawiam.
Ps. Pogode lubie kazda, bo nie pracuje.
Super fotografia. W Warszawie też taki trójkątny parasol był się przydał na moje wycieczki rowerowe, bo pogoda tego lata również zmienną często jest.
Fotka nie moja, kradziona z sieci 🙂
Parasol mozna kupic tu: http://senz.pl/
No fakt, torche malo zdecydowana, ale my po tych upalach u nas odpoczywalismy i ogolnie mielismy szczescie, bo czesto slonecznie bylo:)
A juz ostatni dzien na plazy w Schevningen, to miodzio, slonce, blekitne niebo i lekka bryza, bajka:)
A co do stron pogodowaych, to jestem uzalezniona, sprawdza na co najmniej dwoch, kilka razy dziennie;)
Doswiadczylam tego na festivalu tym co to sa popularne w holandii. Dzien wczesniej sprawdzilam pogode na normalnych stronach pogodowych ” bedzie padac” przedsiewzielam wiec przygotowania do tanca w deszczu. Jakiez bylo moje zdziwienie jak reszta moich holenderskich znajomych wyskoczyla w strojach jak na party na plazy. A niebo sine od chmur. Na momencik zagladalo sloneczko by zrobic z tej spadnietej wody uzytek w postaci sauny . mysle ” nie no to sie musi skonczyc ulewa. Moi znajomi z tymi owymi appkami na telach normalnie jak weze przeslizgiwali sie miedzy jednym frontem atmosferycznym a drugim. Lalo wialo a my jak na plazy susi i rozgrzaniu unikalismy deszczu. Cuda no cuda
Pani J,
prywata, o sondę wśród współpracowników poproszę.
Ile osób dojeżdża rowerem do pracy więcej niż 10km.
% nie istotne zadowolę się garstka/mało/prawie nikt ;).
Ma mnie to (zde)motywować do pomysłu przesiadania się na rower 🙂
Ukłony z Mordoru
Muszę Cię zmartwić, prawie nikt nie przyjeżdża do mojej fabryki rowerem, bo jest położona pośrodku niczego. Dodatkowo 75% pracowników to ekspaci, którzy nie kochają rowerów AŻ TAK. Zaraz Ci podrzucę maila z szerszym obrazem sytuacji 😉