Toaletowy rachunek sumienia

Znacie to uczucie, gdy jesteście w toalecie fabrycznej, słyszycie kroki i ktoś ciągnie za klamkę?

Ten szybki rachunek sumienia – przekręciłam zamek? Sprawdziłam, czy działa?

Znacie.

W większości przypadków wszystko jest ok, drzwi są zamknięte, intruz odchodzi a kolor i rodzaj bielizny pozostaje tajemnicą jej właściciela.

Ja dzisiaj stałam w toalecie nago, gdy ktoś szarpnął za klamkę.
Nago, ale na szczęście samotnie, bo nie chodziło o szybki korpo seks z chłopakiem od xero 😉
A nago, bo ramiączko od stanika postanowiło się odpiąć, a żeby je zapiąć, trzeba było zdjąć marynarkę i kieckę…

Pani sprzątającej nawet oko nie drgnęło.

10 komentarzy

  1. Agnes

    hahaha, o matko ale sie usmialam. Dzieki za ten mily przerywnik. I zdecydowanie wracasz do formy w tempie godnym pozazdroszczenia 🙂

  2. MONIKA Ch.

    Rety, ja ostatnio byłam z „tej drugiej strony” czyli szarpiąca za klamkę. A w środku lasia w pół tenteges działania. Nic to, zamknęłam drzwi i se poszłam. Ale w środku sobie pomyślałam coś w stylu, najpierw się nie zamyka, a potem szum i panikę robi. Wiadomo nagły dryg, nie wiadomo wstawać i gacie podciągać, czy łapami się zakrywać, czyli po co wstawać? I takie tam. I przerażony krzyk ZAJĘTE!!!! A niekoniecznie miałam chęć na oglaądanie nastolatki wykarmionej McKanapkami….

  3. Ewa

    Myślę, że pani sprzątająca takie rzeczy w toaletach widziała, że się ucieszyła, jak zobaczyła zgrabną lasię w negliżu :>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.