Zadziwiajaca Holandia

Z rzeczy, ktore mnie uderzyly po przyjezdzie:

  • rowerom wolno wszystko – moze byc z siedem zakazow wjazdu, zatrzymywania sie, plac budowy, zakaz gry w pilke, moze nie byc chodnika, wstep tylko dla ludzi w kapeluszach, ale to nigdy NIE DOTYCZY rowerow 🙂
  • Holendrzy sie nie przepracowuja – i mowie to w pozytywnym znaczeniu. sklep z DOBRYM serem jest otwarty tylko w sobote i niedziele po 4h, sklep rowerowy co drugi dzien, malo kto pracuje na pelny etat, w poniedzialek restauracje zamkniete, bo odpoczywaja po weekendzie, normalnie wszystko otwarte do 18, poza jednym, handlowym dniem w tygodniu, prawie nie ma knajp otwartych od sniadania do nocy, albo dzialaja w czasie lanczu, albo w czasie kolacji
  • na drodze mozna zasnac – wiem, ze to bezpieczne, gdy wszyscy jada 80, nikt nie wyprzedza na 3, a swiatla nie zostawiaja zadnej watpliwosci, kto teraz idzie/jedzie/przechodzi/przepelza, ale to jest TAAAAAKIE nudne. autostrada, 6 pasow, nie? tylko trzy sa zajete, trzy prawe dodam. skrajny prawy jedzie 108km/h, srodkowy 110km, czyli tyle ile wolno, a ten skrajny lewy (przed trzema wolnymi), ktorym poruszaja sie wylacznie rebelianci, jedzie 112 w porywach do 115km/h. SERIO. ktos mi tlumaczyl, ze z ta predkoscia to nawet nie tyle chodzi o bezpieczenstwo, a o halas i wypasajace sie bydlo na okolicznych polach. boje sie wnikac 😉
  • jestem tu 3 tygodnie, nie slyszalam, zeby ktos krzyczal, trabil, machal lapami, czy chociazby narzekal. SERIO. jedyna awanturujaca sie istota jest moj kot.
  • holenrzy maja faze na wszystko, co organic – herbata, mleko, salata, czy pieprz – zawsze w dwoch wersjach – klasyczne lub organic
  • male piwo ma sens, a nie podejrzewalam siebie, ze kiedykolwiek to zrozumiem
  • smietniki sa pod ziemia – wystaje tylko mala budka, gdzie po przylozeniu karty magnetycznej, mozna wrzucic worek z odpadami; nie mam pojecia jak je oprozniaja, ale bardzo chce to zobaczyc; to ma sens, nie zabieraja przestrzeni, nie strasza wygladem, nie smierdzi
  • wszedzie czuc rownouprawnienie – np. w mojej gigantycznej, naprawde gigantycznej fabryce, nie ma miejsc numerowanych, nie ma osob wybranych, ktore moga korzystac z parkingu, wszyscy moga, kto pierwszy ten lepszy, szef szefow, prezes, czy asystentka. a najlepsi sa ci, co korzystaja z rowerow, wiadomo
  • wynajmowane mieszkania potrafia nie zawierac podlogi / kuchni / zarowek
  • maja spory dystans do siebie, np. holenderka o azjatyckich rysach mowi o sobie „jestem jak banan – zółty na wierzchu, bialy w srodku”, albo gosc, ktory ma na zwisko Hair (wlosy) jako swoje zdjecie profilowe w ksiazce adresowej ma zdjecie swojej lysiny (bez twarzy)
  • sa zakochani w swoim  kraju, dla holendra, wszystko co najlepsze jest z holandii, a wszystko co dobre, na 100% ma korzenie w holandii

 

Z ostatnim punktem nie do konca sie zgadzam, ale naprawde rozumiem, dlaczego sa tak dumni ze swojego kraju. Ja jestem totalnie zakochana <3

 

9 komentarzy

    • Jolinda

      No jada przepisowo, bo mandaty, wiadomo. Ale dlaczego na idealnej, 6-pasmowej autostradzie jest ogranicznie do 110km/h? Bezpieczenstwo, czy komfor krowek? 🙂

      • Ola

        Wydaje mi sie, ze jednak bezpieczenstwo – chyba przy ok. 110 szansa przezycia proporcjonalnie wysoka niz przy wyzszych predkosciach, w UK jest tak samo (70 mil/h) I czytalam kiedys takie uzasadnienia.

        • Jolinda

          No najbezpieczniej to jest jednak zostać w domu, albo jechać 50km/h… 😉 Ale przecież nie będę się kopać z koniem 😉

      • Ni wim. Ale w wielu krajach jest tak samo. W Szwajcarii np, w Szwecji. W Norwegii jeszcze mniej, chyba 100 km/h. Pewnie Ola ma racje. Bezpieczeństwo, a przestrzegają przepisów, bo mandaty są drakońskie. Włosi też zaczęli jeździć zupełnie normalnie.

      • Cari

        Sa autostrady z ogranieczeniem 130/h. Ograniczenia 110/h albo 80/h maja czesto zwiazek z zanieczyszczeniem powietrza.

  1. Szwecja z rowerami ma podobnie. I na drogach też mają spokój. I też mają równouprawnienie czyli szef szefów na stołówce siada tam, gdzie ma wolne miejsce. Nie narzekają, nie kłócą się i nie awanturują. Mają do perfekcji opanowaną sztukę „bezkonfliktowego” załatwiania sprawy. Wkurzysz kolegę z pracy, popełnisz błąd? Nie wrzaśnie na ciebie tylko pójdzie do szefa. I ten szef ci spokojnie powie, że twoi koledzy są z ciebie niezadowoleni. Kto i co? Tego się nie dowiesz bo jeszcze się na kolegę pogniewasz i będzie niemiło. Oraz Szwedzi też uważają, że wszystko co NAJ jest szwedzkie. I tylko szwedzkie. Nie, żeby byli homofobami i rasistami, skąd?! Oni naprawdę uważają, że Szwecja to cudny kraj, przyjazny dla wszystkich i wszyscy mają tutaj takie same prawa. Możesz być imigrantem i się ubiegać na przykład o pracę o wyższym statusie i nikt ci nie powie, że nie możesz. I nawet jak jej nie dostaniesz to nikt ci nie powie, że to dlatego, żeś nie-Szwed. Po prostu szwedzkie wykształcenie jest lepsze. Bo szwedzkie.

  2. Cari

    Jolka, fajnie sie Ciebie czyta:)
    – W wiekszych miejscowosciach centra handlowe sa czynne caly tydzien, w poniedzialek sklepy sa otwierane troche pozniej. Supermarkety sa zazwyczaj do 21 otwarte.
    – Male piwo = zimne piwo; duze piwo = cieple piwo bo dluzej sie go pije;).
    – Smietniki pod ziemnia sa tylko w niektorych miastach. Amsterdam ma nadal worki na smieci w centrum :(. Pod ziemnia jest duzy metalowy kontener, smieciarka z dzwigiem wyciaga go i przesypuje smieci do smieciarki.
    – Mieszkania/domy sa zazwyczaj wynajmowane puste, bez wykladzin, zarowek. Dla mnie super. Przeprowadzasz sie z wlasnymi meblami, spisz na wlasnym lozku & materacu. Podloga wykladzina/laminat nie jest taka droga. A masz pewnosc, ze jest czysta.
    – Praca na nie pelen etat ma zwiazek z wysokimi kosztami zlobkow i swietlic dla dzieci. Moje sa 3 dni na swietlicy, 1 dzien ze mna & 1 dzien z mezem. Poza tym czesto pracuje sie z domu, takze w dni wole od pracy. Flexwerken w obie strony:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.